czwartek, 23 października 2014

Pięć lat blogowania- staruszek blog.

GRVQ3a13Z11nfmV2gw3ZbjshZqZryogvQsK0wikxxao=w956-h553-noCzas leci prędko i niepostrzeżenie. Nieoczekiwanie, niespodziewanie i złośliwie mija pięć lat, odkąd wpisałam swój pierwszy post i odkąd tak głupawo, dość dziwnie nazwałam swojego bloga. Wtedy nie miałam żadnego pojęcia o blogowaniu, blogosferze czy podobnych internetowych cudach. Nie miałam też żadnego biznesplanu, jak to teraz, często ma się w zwyczaju, ani też planów podboju kosmosu. Ot po prostu zaczęłam zwyczajnie, po cichu. Od samego początku miał to być blog o ludziach ( nie o mnie) niezwykłych, cudownych i zapomnianych. Chyba wtedy poczułam w sobie żal, że prawdziwe wartości tak bardzo są spychane na margines i nikną w zalewie tandety... już nie pamiętam. Moim celem był i wciąż pozostaje człowiek i pamięć o nim.


Próbowałam felietonów, recenzji i historycznych wywodów. Chciałam pisać patriotycznie, może mniej patetycznie. Starałam się być szczera, a wyszło, że naiwna i dziecięco ufna. Z początku nie czułam ciężkości i powagi tego o czym pisałam. W miarę jak pojawiali się czytelnicy zdałam sobie sprawę z odpowiedzialności. Unikałam ocen i podniecania niezdrowych emocji. W moich rękach misterna koronka ludzkiego losu mogła pozbyć się tylko patyny i szarości. Mogła na nowo otrzymać swój blask. Ze względu na szacunek do rodzin moich bohaterów, z którymi niejednokrotnie miałam do czynienia, starałam się pisać wyważenie i z taktem. Oparłam się wielu pokusom prowokowania i wzbudzania niezdrowej, czasem opłacalnej sensacji. Choć karą za odmowę był cichy, blogowy margines. W miarę pisania, rozciągałam teksty. Przestały pojawiać się zajawki. Wyrastały artykuły. Pojawiły się komentarze i to prawie same pozytywne. Dobre duchy, którym podobało się moje pisanie zachęcały mnie do coraz nowego spojrzenia na blog. Dużo zawdzięczam osobom, które spotkałam przez te pięć lat. Zapoznałam ich dzięki blogowi. W tym znajduję największą wartość mojej pracy. Poznałam pisarzy, poetów, dziennikarzy, działaczy kulturalnych, cudownych blogerów, którzy wyrośli i rozkwitnęli na moich oczach. Wiele z nich odcisnęło swój trwały ślad we mnie i na blogu. Pomagali zaprojektować tło, zredagować najtrudniejszą notkę na blogu: „O mnie”- radzili, zachęcali, poświęcali uwagę i swój cenny czas. Za to chcę im bardzo podziękować. Jestem również wdzięczna za otrzymaną nagrodę „Blog Roku”. Pozostanie ona dla mnie wielkim wyróżnieniem, choć zdaję sobie sprawę, że słabo zasłużonym.


Jestem wdzięczna za wszelkie wiadomości, które dostałam. Zdarzyło się, że e-maile od nieznanych osób wstrzymały mnie od zamknięcia bloga. Dziękuję każdemu, kto choć raz do mnie napisał. Dziękuję za wiele życzliwości i wsparcia, za mnóstwo dobrych i ciepłych słów. Dziękuję, że mogę dzielić się z Wami moją pasją i że chcecie tu czasem zajrzeć.


Tymczasem jestem w tym cichym, spokojnym miejscu, opornym na popularność, trendy i modę. Jestem świadoma, że piszę za rzadko. Ogień pali się zbyt słabo. Trudno blogerowi wytłumaczyć się ze swojej nieobecności. Dlatego mogę jedynie obiecać, że następne pięć lat, będę przykłada się dużo mocniej. Tylko co to będzie, jak tematy mi się wyczerpią, a gwiazd przedwojennego nieba zabraknie?


Żeby należycie uczcić pięciolecie bloga-staruszka idę na galę rozdania nagród im. Wisławy Szymborskiej, na którą  mam zaszczyt być zaproszona przez Fundację Wisławy Szymborskiej.

8 komentarzy:

  1. A ja akurat dzisiaj - w pięciolecie istnienia Twojego bloga trafiłam do Ciebie.
    Na razie przejrzałam pobieżnie kilka Twoich tekstów i zauważyłam, że są niezwykle wartościowe i na bardzo wysokim poziomie.
    Gratuluję!!!
    Gratuluję także że jesteś zaproszona na Galę rozdania nagród im. Wisławy Szymborskiej. To duże przeżycie.
    Ja ostatnio miałam zaszczyt uczestniczyć w śniadaniu prasowym związanym z wydaniem tomiku "Czarna piosenka" Pani Wisławy.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję tych już pięciu lat i życzę kolejnych niemniej przebojowych!
    Jak mawiała Maria Dąbrowska: "W życiu są noce i dnie, ale bywają też i niedziele...". I tych niedzieli życzę Ci jak najwięcej, aby każda była przystankiem w zagonionym życiu, aby każda była świąteczna, mądra i radosna - i każdą Twoją kolejną publikacją ubogacała nas - Twych czytelników i Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie ważne, że jesteś, bo mam gdzie bywać... i niezmiennie żałować, że kilometrów tak wiele nas dzieli, a tak wiele łączy. Pisz Kochana, pisz...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Monika Zakrzewska24 października, 2014

    Czyli złapałam nową blogową duszyczkę :)
    Cieszę się i dziękuję zarazem .
    Zwłaszcza za to " niezwykle wartościowe i na bardzo wysokim poziomie"
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Monika Zakrzewska24 października, 2014

    Panie Januszu,
    "Noce i dnie" -tak uwielbiam tę książkę. Niedziele...
    Spokojne, ciche z ćwierkającymi wróblami za oknem. W sumie tak ciche jak mój blog.
    Wobec tego wolę soboty i tego proszę mi życzyć. Jak najwięcej sobót :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Monika Zakrzewska24 października, 2014

    Aro, cała przyjemność po mojej stronie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani Moniko... Pozdrawiam. Proszę więc ich mieć, ile sobie Pani życzy.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Warszawa w rozmowach- Justyna Krajewska

Takie pozycje książkowe lubię najbardziej. Biograficzne, historyczne, prawdziwe i klimatyczne. Takie lubię czytać. Dzięki swoim bohaterom au...