środa, 30 kwietnia 2014

Aleksander Żabczyński- czarujący amant.






Minęło 110 lat od jego urodzin. Aleksander Żabczyński nigdy nie planował zostać aktorem. Sam twierdził, że pociągała go matematyka i architektura. Ponieważ jego ojciec był generałem, oczywistym było, że kariera wojskowego została mu przyporządkowana. Z powodzeniem więc skończył szkołę podchorążych. Po powrocie ze służby wojskowej podjął studia prawnicze, których nie ukończył z powodu różnicy zdań z nauczycielem podczas egzaminu.




 




Aktorstwo miało być zabawą i odskocznią od poważniejszych zajęć. Wstąpił do szkoły filmowej za namową uniwersyteckiego kolegi. Po niej zaś do nowo tworzonej w 1922 r,  przez Juliusza Osterwę „Reduty”(nowatorskiego instytutu teatralnego zrzeszające polskie, młode środowisko teatralne), również za namową tego samego kolegi. Od tego czasu rozpoczęła się jego wielka przygoda z teatrem. Okazał się pracowitym, pochłoniętym pasją aktorem. Tutaj poznał swoją przyszła żonę, której, jak sam twierdził, zawdzięczał wiele, pod względem aktorskim. Szybko zdobywał nowe umiejętności.




 




Mówił w wywiadzie: „Kto się zaprzęgnie w rydwan przemożnej pani sztuki, ten musi się jej całkowicie oddać”. Tak też czynił. Jego wdzięk, pełna uroku aparycja, z lekka nonszalancki styl bycia, bynajmniej, mu w tym nie przeszkadzały. Wręcz przeciwnie, stały się jego dodatkowym atutem w zdobywaniu popularności, oraz serc niewieścich. Młode panienki kochały się w nim na zabój. Wystawały pod jego oknami, teatrami w których grywał. Był bożyszczem wciąż otoczonym wianuszkiem zakochanych pensjonarek.




„Żaba”, czule nazywany przez znajomych, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów przedwojennego kina w Polsce. W swojej osobie, tak doskonale skupił wszystkie pożądane cechy klasycznego amanta filmowego. Był przystojny, miał namiętny głos, wybitnie arystokratyczną sylwetkę. Wysoki, szczupły, zawsze wykwintnie ubrany- jednym słowem-doskonały.




W przeciwieństwie do ulubionego przeze mnie Eugeniusza Bodo, który był zbyt krępy i mniej urodziwy, Żabczyński samą swą urodą łamał niewieście serca. Miał twarz szlachetną przyjemną, uwodzący uśmiech i spojrzenie Nonszalancję w gestach i postawie, swobodę i niezaprzeczalny urok. Miał zamiłowanie do eleganckich toalet i wyborowego towarzystwa.




 




Popularność wśród kinowej publiczności zdobył dzięki lekkim, przyjemnym komediom, w którym, jak zwykle, grywał role pierwszoplanowe. W sumie zagrał w 26 filmach.




„Pani minister tańczy”, „Manewry miłosne”, „Jadzia”, „Sportowiec mimo woli”, „Ada to nie wypada”, „Panienka z post restante”, „Zapomniana melodia” to tylko niektóre produkcje komediowe, w których grywał. Jako aktor, swój kunszt aktorski udowodnił w dramatach: Np. „Trzy serca”, „Biały murzyn”, „Złota maska”.




 




W kreacjach bohaterów komediowych potrafił być zabawny, ale nigdy nie pozbawiał się tej nutki wyniosłości, arystokratycznej nonszalancji.. Miał jedyny w swoim rodzaju sceniczny urok „niebieskiego ptaka”. Skupiał w sobie wiele sprzeczności: namiętność z zimną wyniosłością, delikatność z wykwintnością, gorące serce i nonszalancję.




 




 




Był bardzo lubiany przez kolegów z branży. Jadwiga Andrzejewska mówiła o nim: „bardzo przyjemny kolega”. Powszechnie znany był ze swojej wysokiej kultury osobistej i taktu. Jego dobre wychowanie stało się wręcz przysłowiowe. Żartowano z niego, że gdy ma otworzyć pudełko sardynek, wpierw puka w wieczko.




Gdy nastała wojna, bardziej niż aktorem, poczuł się żołnierzem. Uczestniczył w kampanii wrześniowej jako porucznik artylerii przeciwlotniczej do 18 września. Został jeńcem, internowanym do oflagu na Węgrzech. Stamtąd zbiegł do Francji i przebywał tam aż do ogłoszenia kapitulacji. Od 1942 roku z Armią Polską przebywał na Bliskim Wschodzie ( Bagdad, Palestyna, Egipt, Irak). Przeszedł całą kampanię włoską, walczył o Monte Cassino, gdzie został ranny. Za zasługi wojenne został odznaczony Krzyżem Walecznych i awansowano go do stopnia kapitana. Po wojnie pracował w Salzburgu przy Czerwonym Krzyżu, ale skorzystał z pierwszej nadarzającej się okazji by powrócić do Polski.




Cieszył się na myśl powrotu na sceny polskie. Po wojnie nie występował już w filmach. Nie był już tak jak przed wojną beztroskim amantem filmowym. Miał za sobą ciężkie wojenne przejścia i niemłody już wiek. Uwarunkowania polityczne w jakich się znalazł, z pewnością nie pomogły mu w kontynuowaniu kariery aktorskiej. Był synonimem dawnego, kapitalistycznego świata, przypomnieniem znienawidzonej arystokracji co z góry skazywało go na niepowodzenie. Mimo to znalazł swoje miejsce.




 




Brał udział w słuchowiskach radiowych, często grywał w teatrze. Jako jeden z pierwszych aktorów grywał w teatrach telewizji. Zmarł w 1958 roku. Jego skromny grób znajduje się na warszawskich Powązkach.

Nie zapomnijcie o nim. Bardzo proszę.

Jego żonie, mądrej osobie, niedocenionej aktorce poświęcę osobny wpis.

 









Zdjęcie powojenne

 



*





Przemijanie jest wolne, prawie niewidoczne, lecz w ostateczności bolesne. Przemijają czasy, wydarzenia i ludzie. Tak mi jest ich żal. Żal mi i nas, bo wiem, że ten czas zapomnienia nadejdzie i dla nas. Więc czy nie warto pamiętać? Twarz roześmianą, pogodną, człowieka wielkiego ducha i serca, tak bardzo wartościowego. Człowieka kiedyś tak bardzo znanego i kochanego, teraz kompletnie zapomnianego. Cóż będzie z nami, skoro taka kolej losów ludzi, którzy ze sławą byli na „ty”?






66 komentarzy:

  1. Wzór człowieka, aktora, patrioty godny naśladowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Krzysztof z Gdańska02 maja, 2014

    Co za przypadek

    Kilku miesięcy temu "odkryłem" Aleksandra Żabczyńskiego. Zupełnie przypadkiem natrafiłem na film "Jadzia" a potem to już poszło...
    Uważam, że Aleksander Żabczyński został (niesłusznie) zapomniany jako aktor, a szkoda!
    Gdyby jego kariera rozwijała się w USA to, bez wątpienia, byłby jednym z największych amantów kina w historii! Porównanie z amerykańskimi aktorami (C. Gable, R.Valentino) jednoznacznie wypada na korzyść A. Żabczyńskiego. Do tego dochodzi jego postawa w czasie II wojny światowej (zupełnie niepodobna do roli w filmie "Manewry Miłosne" :)). Niewielu aktorów mogło by się tym poszczycić.

    Uważam, że powinno się upowszechniać postać Aleksandra Żabczyńskiego. Może jakiś festiwal filmów z udziałem tego aktora?
    W końcu taka okazja (110 lecie urodzin) już się nie powtórzy!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ukraina, aktorzyna i inna gadzina - ale czemu gdy portfel otwieram to mi się cebula przypomina? http://www.almoc.pl/img.php?id=1969 Czyja to wina?
    Może Putina?
    Bo chyba nie Tuska czy Turczynowa?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ukraina, aktorzyna i inna gadzina - ale czemu gdy portfel otwieram to mi się cebula przypomina? http://www.almoc.pl/img.php?id=1969 Czyja to wina?
    Może Putina?
    Bo chyba nie Tuska czy Turczynowa?
    A może trzeba do znajomego z TVP? he he he?

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Monika Zakrzewska08 maja, 2014

    Panie Andrzeju :)
    Serdecznie dziękuję za komentarz. Zawsze mogę na Pana liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Monika Zakrzewska08 maja, 2014

    Panie Krzysztofie,

    jest o wiele więcej takich zapomnianych aktorów jak Żabczyński. Może nawet bardziej zapomnianych.
    To praca dla mnie na jeszcze długie lata.
    Wszystkich ich łączy jedno najtragiczniejsze wydarzenie; II wojna światowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Az dziw ze taki przystojny mezczyzna, z klasa i utalentowany nie okazal sie gejem! Jak wiekszosc....

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko napisane pięknie, ale ta straszna interpunkcja! Przydałaby się powtórka z przestankowania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fragment wojennych losów Porucznika Aleksandra Żabczyńskiego (Żaby) opisał Dr Mariusz Majewski w swojej książce "Wojna. ludzie i medycyna", Spotkali się w obozie internowania w na Węgrzech. "Żaba" Był tam komendantem obozu ze strony polskiej jako najstarszy stopniem oficer (zadecydowało starszeństwo nadania stopnia oficerskiego). W/g Majewskiego Żabczyński zachował się więcej jak przyzwoicie, był wspaniałym oficerem, kolegom i organizatorem ucieczek. Po prostu wzór człowieka. Takich ludzi musimy pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  10. wreszcie coś na Onecie normalnego, co można przeczytać. dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobny do Nicolasa Cage'a

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jednak na odwrót :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki Nicolas Cage? Przecież ten N.C. to hipopotam przy Żabczyńskim !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Racja ;) Może Cage ma polskie korzenie

    OdpowiedzUsuń
  15. Do Marka Jeśli już to dr Adam Majewski, chirurg, absolwent wydziału medycznego uniwersytetu we wowie..Rzeczywiście autor wielu książek Wojna, ludzie i medycyna czy Zaczęło się w Tobruku, lekarz też człowiek, Wojenne opowieści porucznika Szemraja. Nakład jego książek wydanych przez Wydawnictwa Lubelskie sięga kilkaset tysięcy egzemplarz...Współcześni mogą sobie o tym tylko pomarzyć !

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeden z moich ulubionych aktorów. Czytałam ostatnio w jakiejś książce, że na imię miał Bożydar, Aleksander jest jego drugim imieniem. Przyjaciele mówili do niego Darek.

    OdpowiedzUsuń
  17. Większej głupoty dawno nie czytałam.....i jakże w temacie. Ehhhh szkoda mi takich ludzi jak jej autorka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam tzw. stare kino i chociaż moimi ulubieńcami nie są ci najpiękniejsi (wg dzisiejszego kanonu piękna oczywiście -Fertner, Sielański, Ćwiklińska, Bodo) ale pana Żabczyńskiego bardzo cenię.
    Aktorstwo przedwojenne stało na pewno na dużo wyższym poziomie, szkoda że teraz wszyscy grają tak samo - sztucznie i bez polotu.
    Chciałabym żeby teraz kręcono tak śmieszne komedie. Często jak mam gorszy dzień puszczam sobie jakąś na rozweselenie :) Szkoda tylko że w wielu wypadkach muszę posiłkować się VHS-em bo wiele obecnie puszczanych filmów jest niemiłosiernie pociętych (np Paweł i Gaweł). Nie rozumiem jak w dobie cyfryzacji można dopuszczać do czegoś takiego. Szczególnie jeśli jest kilka kopii i można byłoby je tak zmontować żeby film był jak najlepszej jakości a jednocześnie w całości lub jak największej części (tam gdzie zachowały się tylko fragmenty). Wolałabym obejrzeć nawet w gorszej jakości ale całe.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniały scenariusz napisany przez życie na film .

    OdpowiedzUsuń
  20. Aleksander Żabczyński to do tej pory najlepszy wg mnie aktor przedwojennych filmów, nie tylko komedii. Uwielbiam go za klasę jaką pokazuje na ekranie, za niewymuszony urok osobisty, za subtelność. Stokroć bardziej wolę Żabczyńskiego od Bodo czy Dymszy - za przedwojenny sznyt, elegancję, kindersztubę! Dziś już nie ma takich wspaniałych komedii i takich aktorów - a jeśli są - rozmieniają się na drobne w idiotycznych reklamach. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję za wspomnienie. Nawet nie wiedziałam, że to był tak szlachetny człowiek

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziekuje, moj ulubiony aktor. Jak wspaniale ,ze mozna cos ciekawego dowiedziec sie.... Juz nie ma takich aktorow, i dlugo nie bedzie. Dziekuje jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  23. Żabczyński -wielka miłość mojego dzieciństwa, Bodo -postać tragiczna.
    Dziękuję za zamieszczenie zdjęcia powojennego. W artykule zabrakło mi jednak informacji o wielkiej i jednak niespełnionej miłości Żabczyńskiego i Lody Halamy....
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie zapomnimy :) Uwielbiam "stare kino".Miłością do przedwojennych filmów zaraziła mnie babcia. Jej już dziś nie ma ze mną, ale filmy oglądam nadal. Kino Polska często jej przypomina.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawym i raczej nieznanym szerzej epizodem z zycia A. Zabczynskiego jest jego przyjazn z pisarzem Januszem Makarczykiem.
    Jako dziecko pamietam jak bedac w Ustce w latach czterdziestych ubieglego wieku ojciec moj wspomninal spotkania z nimi jako,ze mieszkali w tym pensjonacie co ojciec.

    OdpowiedzUsuń
  26. Rzeczywiście boży dar dla nas. Jako nastolatka oglądałam każdy film z Jego udziałem ...i tak mi zostało. Mój syn ma na imię Aleksander:)

    OdpowiedzUsuń
  27. To prawda, że życie zbyt szybko ucieka, ale ludzi takich jak Aleksander (mój imiennik) Żabczyński się NIE ZAPOMINA! Uwielbiam filmy starego kina z jego i nie tylko jego udziałem. Mają w sobie tyle ciepła, którego współczesnemu kinu brakuje. Każdy aktor tworzył w nich nie zapomnianą kreację! Smutno, że tych ludzi nie ma już wśród nas. Jestem jednak pewna, że nie tylko TY i ja ich pamiętamy i kochamy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam stare filmy, jako dzieciak oglądałam namiętnie Stare Kino i na zabój kochałam się w Żabczyńskim i Bodo. Uwielbiałam też Smosarską i nade wszystko Ćwiklińską. Myślę,że jest duże grono miłośników starych filmów i przydałby się taki maraton czy cykl filmowy w TV. Przypuszczam, że znalazłoby się spore grono wielbicieli staroci filmowych. Pozdrawiam Was wszystkich-Renee

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniale napisana notka biograficzna i przyjemna strona, będę zaglądać. Pozdrawiam!
    Ps. Aż dziw, ze znalazłam tę stronę na Onecie.

    OdpowiedzUsuń
  30. ~sopocianin03 czerwca, 2014

    Wspaniały aktor,odważny żołnierz,patriota,kochał Polskę lecz został przez nią oszukany.Powinniśmy więcej mówić o takich ludziach jak Aleksander Żabczyński.

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję za ten artykuł. Gdy pierwszy raz zobaczyłam go na ekranie programie "W starym kinie" nie mogłam oderwać od niego oczu Uwiodły mnie jego męski wdzięk, aparycja, kultura .Wydawało mi się, że taki był w prawdziwym życiu. Do tego doszły jego prawdziwe losy wojenne, jego postawa życiowa.Patrząc na dzisiejszych aktorów-celebrytów, pojawia się żal, że tacy akorzy, jak pan Aleksander są dziś gatunkem wymarłym.

    OdpowiedzUsuń
  32. ALEKSANDER ŻABCZYŃSKI TO BYŁ NAJPRZYSTOJNIEJSZY MĘŻCZYZNA...TYLKO PO TO,ŻEBY GO ZOBACZYĆ OGLĄDAM STARE FILMY PRZEDWOJENNE...WSPANIAŁY AKTOR...PRAWDZIWY DŻENTELMEN...SZKODA,ŻE TAKICH PANÓW JUŻ NIE MA..

    OdpowiedzUsuń
  33. Istotnie. Nie mam pojęcia skąd pojawił mi się ten "Mariusz".

    OdpowiedzUsuń
  34. Cieszy mnie fakt, że ludzie tęsknią jeszcze za takim kinem...

    OdpowiedzUsuń
  35. Wspaniały człowiek, aktor, patriota. Dziś takich ludzi nie ma.... Cenię go za elegancje, kulturę. Dziękuję za tę stronę i nie omieszkam odwiedzić jego grób, który znajduje się na warszawskich Powązkach.

    OdpowiedzUsuń
  36. ~Lesław rocznik 5803 czerwca, 2014

    Prawdę mówiąc jako dużo młodszy człowiek pasjami oglądałem polskie filmy międzywojnia, po kilka jak nie kilkanaście razy. Nie wiedziałem, że Aleksander Żabczyński wrócił po II wojnie do tego smutnego kraju. Dzięki za tę wiedzę i chyba wrócę do tych filmów, bo mnie jakoś tak wspominki naszły

    OdpowiedzUsuń
  37. Uwielbiam go :) Jako dziecko oglądałam z dziadkami co niedzielę "W starym kinie" :) Dziękuję za miłe wspomnienia! :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie poznałbym Go na tym powojennym zdjęciu ( kurcze, jak przeżycia zmieniają twarz ?). Bezspornie był to facet, któremu nic nie można zarzucić, zarówno jako aktorowi , jak i człowiekowi. Perełka. Szkoda, że trafił na taki ciężki okres ( wojna ), powinien grać dłużej - hm...a może lepiej, że nie grał już w filmach po wojnie , bo został zapamiętany jako wiecznie młody ( podobnie zresztą jak Cybulski )....może to jedyny sposób na nieśmiertelność :))

    OdpowiedzUsuń
  39. Polecam przeczytanie biografii Aleksandra Żabczyńskiego, która ukazała sie niedawno nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska. Kupiłem na Targach Książki. Dowiedziałem sie faktów, których na próżno szukac w necie. Wiecie, że Żabczyńscy mieli córkę?

    OdpowiedzUsuń
  40. Od dziecka przepadam za filmami z jego udziałem. Nienaganne maniery, wspaniała prezencja - człowiek to był dystyngowany i życzyłabym sobie by możliwe by było spotykać i dziś takich Panów :) Mimo że na ekranie obserwowaliśmy kreacje aktorskie to nie ma wątpliwości, że A. Żabczyński był człowiekiem o wysokiej kulturze.

    OdpowiedzUsuń
  41. Całkowicie się z Tobą zgadzam. To był nie tylko wspaniały aktor, ale przede wszystkim wspaniały człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  42. Pani Moniko, serdeczne dzięki za przypomnienie sylwetki tego wspaniałego aktora. To prawda, że coraz częściej pojawiają się stare, polskie filmy, do których oglądania z sentymentem wracamy, jednak w dalszym ciągu za mało pisze się o naszych przedwojennych aktorach. A z pewnością postaci te warte są przypomnienia:) Aleksander Żabczyński, wspaniały aktor, przedwojenny amant kina polskiego, obdarzony miłym głosem i uroczym uśmiechem, posiadający nienaganne maniery. Ach, tego brakuje we współczesnym świecie. I tylko szkoda, że w powojennej kinematografii nie znalazło się dla Niego miejsce. Czy pamięta Pani numer kwatery na Powązkach w której został pochowany?
    Przy okazji zapraszam na swojego bloga: http://goryidoliny.wordpress.com/
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  43. ~magdaitaliana03 czerwca, 2014

    Bardzo dziękuję za piękne wspomnienie mego ukochanego Żaby ! Niedalej jak przedwczoraj oglądałam go w filmie "Będzie lepiej" w cudnej roli "foki" Dalewicza :)
    I wielkie podziękowanie dla p.~Janusza za podpowiedź o książce !!

    OdpowiedzUsuń
  44. Lubię przedwojenne kino, sporo kiedyś czytałam na temat aktorów tamtego okresu.
    Fajnie, że w dalszym ciągu są wielbiciele tego urokliwego kina.

    OdpowiedzUsuń
  45. Serdeczne dzięki za ten blog i wspomnienie o Aleksandrze Żabczyńskim.Wychowałam się na "Starym Kinie" ,opowieściach Stanisława Janickiego i czarownej atmosferze przedwojennego kina.Tyle tu ciepłych słów o tym cudownym aktorze i człowieku.Nawiązując jednak do tytułu bloga "cosiedziwisz" odpowiem - tak dziwię się ! dziwie się, że człowiek, który pozostawił po sobie tyle ciepłych wspomnień nie doczekał się bardziej godnego, zadbanego miejsca pochówku.Mieszkam od warszawy 600 km i tylko raz w roku bywam przy Jego , nad wyraz skromnym grobie.Apeluję więc - do miłośników Jego talentu mieszkających bliżej Warszawy - zapalcie czasem tam świeczkę
    pamięci !A może przydałaby się jakaś akcja w sprawie ufundowania Mu pomnika , skoro władz odpowiedzialnych za dziedzictwo kultury na to nie stać?
    Aleksander Żabczyński pochowany jest na Powązkach Wojskowych, kwatera 29A-3-4.W lipcu, jak co roku znów go odwiedzę.

    OdpowiedzUsuń
  46. Jak zawsze miło poczytać przy porannej kawie :) A porozmawiać byłoby jeszcze milej :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Mąż mój Zdzisław Jabłonowski z Aleksandrem Żabczyńskim przebywał w obozie jenieckim dla oficerów w Oz -na Węgrzech. Z opowiadań męża wiem , iż A.Żabczyński był bardzo koleżeński i uczynny, a także pomimo zawieruchy wojennej -swoich żołnierzy potrafił rozweselać śpiewem i dowcipem - ale takim wyszukanym-to był mężczyzna z Kinder sztubą.
    Mężowi mojemu pomógł uciec z obozu -był niby A.Żabczyńskiego kamerdynerem:). Ponownie spotkali się w Anglii.
    Załączam film-który otrzymałam od reżysera Marka Madliasa
    https://www.youtube.com/watch?v=ayteRongn0o

    OdpowiedzUsuń
  48. ~Małgorzata Szczęsna19 czerwca, 2014

    Można zagłosować na projekt w budżecie partycypacyjnym "Ławeczka plenerową z rzeżbą Aleksandra Żabczyńskiego" w dniach 20 - 30 czerwca 2014. ( Mokotów, Rejon 4, 10 miejsce na liście) Mogą głosować wszyscy zameldowani lub mieszkający w Warszawie. Trzeba wejść na stronę www.mokotow.waw.pl i tam są wszyskie informacje, jak głosować. Osobiście od kilku lat zajmuję się upamiętnieniem tego wspaniałego aktora, zasłużonego żonierza i zacnego człowieka. Jako radna dzielnicy występowałam o nazwanie ronda im. Aleksandra Żabczyśkiego, które mieści się na Mokotowie u zbiegu ul. Postępu i Cybernetyki. I właśnie na skwerku przy tym rondzie ma stanąć ławeczka z brązu z rzeżbą. Dbam również o grób Aleksandra i Marii Żabczyńskich, który znajduje się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach(kwatera 29A). Pozdrawiam miłośników starego kina i zapraszam do glosowania. Małgorzata Szczęsna

    OdpowiedzUsuń
  49. A może zorganizuje Pani przy ławeczce jakąś małą kwestę na odnowienie pomnika Państwa Żabczyńskich? Może zachęcić do poprowadzenia kwesty jakąś znaną i uznaną postać, która nie odmówiłaby udziału.Za tydzień jak co roku odwiedzę Ich grób.Chętnie włączyłabym się do takiej akcji, nawet gdyby trzeba było przyjechać do Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  50. Na pierwsze miał na imię Aleksander tak jak jego ojciec i dziadek .Na drugie Bożydar może dlatego nazywano go dla odróżnienia od jego ojca Darkiem

    OdpowiedzUsuń
  51. Oj chyba jest to twoja nadinterpretacja.Wspaniałe czułe listy do żony -znane stąd,że były przepisywane przez TW (książa Olgi Gaertner ) świadczą o tym jak bardzo kochali się ,mieli swój osobisty świat.Maria zresztą przez pewien czas mieszkała razem z rodziną Aleksandra na ul Sienkiewicza .Halama napewno zakochał się w nim ( może to jedyny mężczyzna w jej życiu,któy traktował ją szarmancko, z kurtuazją ,ale nie ma dowodów ,że i on w niej zakochał się tzn listów ,jej opisu jak to się zaczęło,opisu gdy byli ze sobą.Jest tylko opis gdy przyszedł do niej do garderoby (dlaczego nie do jej mieszkania?)i zrobił jej awanturę - może to było z jej strony coś jak dzisiejszy stalking.Może Loda Halama pięnie tańczyła była piękna a dalej pustka ,pustka,pustka ...........

    OdpowiedzUsuń
  52. Tak mówili o Eugeniuszu Bodo,chociaż interesował się kobietami tylko dość egzotycznymi -brunetkami.Bardzo możliwe,że pani Maria Żabczyńska mówiła o swoim mężu,że interesował się kobietami między innymi i dlatego,żeby nikt nie twierdził ,że są pro forma (niestety nie mieli dzieci -martwa córeczka Marysia urodzona w 1939r - gdy jego już nie byyło w Polsce)

    OdpowiedzUsuń
  53. O tak świetny pomysł odnowienie pomnika Marii i Aleksandra Żabczyńskich.Nie pozostawili po sobie żadnych bliższych krewnych.Nie wiadomo czy przyszłe pokolenia będą o tym grobie pamiętać.Grób jego ojca generała polskiego został zdewastowany (co jest wręcz niesłychane!) tzn powtórnie wykorzystany w latach 70-80 tam spoczywała zmarła nowonarodzona córeczka i siostra Alina. Siostra Zofia i siostrzenica Zosia- roztrzelane po Powstaniu Warszawskim-oblane bęzyną i spalone też nie mają grobu ,nie ma go siostrzeniec Jasio Hörl -skoczek cichociemny (jeden z najmłodszych) zakatowany na Pawiaku i roztrzelany (na noszach) w ruinach Getta.Nie ma grobu i szwagier płk Wilhelm Franciszek Hörl zamordowany w Charkowie.Niech ma grób Aleksander -może tam zapalimy świeczkę również dla jego bliskich

    OdpowiedzUsuń
  54. Siostra Zofia i siostrzenica Zosia mają symboliczny grób w kwaterze wojennej pułku "Baszta" na warszawskich Powązkach Wojskowych. Niedaleko Aleksandra i Marii (książka O. Gaertner "Aleksander Żabczyński. Pierwszy amant II RP" wyd. 2014)

    OdpowiedzUsuń
  55. Uwielbiam stare kino i jego aktorów Mieczysławę Ćwiklińską, Jadwigę Smosarską, Michała Znicza,Eugeniusza Bodo,Franciszka Brodniewicza, Elżbietę Barszczewską , Adolfa Dymszę i innych.Nade wszystko jednak cenię filmy z udziałem Aleksandra Żabczyńskiego za jego elegancję , subtelność i wspaniałą grę aktorską. jacy piękni byli ludzie przed wojną. nie wiedziałam jednak, że jednocześnie był przykładem Polaka patrioty. Kiedy przeczytałam powyższy artykuł o Aleksandrze Żabczyńskim nabrałam do niego jeszcze większego szacunku

    OdpowiedzUsuń
  56. Ale na tym powojennym zdjęciu wygląda tak zupełnie inaczej bo jest to zdjęcie z powojennej sztuki teatralnej- gdzie był lekko
    postarzały

    OdpowiedzUsuń
  57. Bardzo dziękuję Mimi nie jestem z Polski Kwaterę wojenną pułku Baszta odszukam i zapalę znicze przy okazji wizyty w Warszawie

    OdpowiedzUsuń
  58. Przedwojenne filmy, choć dość specyficzne ,przywołują świat, którego już nie ma. Czy był lepszy od naszego ?- jestem pewna, że tak , nawet uwzględniając sentymentalne spojrzenie na przeszłość . Aleksander Żabczyński to postać i piękna, i tragiczna - kolejne "polskie losy'.

    OdpowiedzUsuń
  59. Czy ktoś wie do jakiego gimnazjum żeńskiego chodziła przed wojną Zosia Hörlówna ?

    OdpowiedzUsuń
  60. Aleksander Żabczynski to klasa sama w sobie. Pełna kultura do kobiet umiejący sie zachowac w kazdej sytuacji. Jako aktor wspaniały umiejacy zagrac wszystko co jest do zagrania. Szkoda ze nie ma juz takich aktorów.

    OdpowiedzUsuń
  61. Dzisiaj, 24 lipca 2015 roku, mija 115 rocznica urodzin Pana Aleksandra Żabczyńskiego, wybitnego aktora, oddanego Polsce prawego i szlachetnego człowieka, dzielnego żołnierza, zachwycającego mężczyzny.

    Niech pozostanie na zawsze w naszej pamięci i w naszych sercach.

    OdpowiedzUsuń
  62. Wspaniały aktor, człowiek,patriota.

    OdpowiedzUsuń
  63. Wspaniały człowiek... Dla mnie bardo ważne jest wnętrze. Jak tylko czytam o Panu Żabczyńskim to za każdym razem porusza to moje małe serduszko. Był takim wartościowym człowiekiem, z takim dobrym sercem. Przykro mi, że już nie ma takich ludzi. Prawdziwych dżentelmenów. Poza tym to, że był patriotą... Mam 19 lat, ale jestem tak wychowana, że doceniam prawdziwą wartość człowieka i pewnie dlatego o Panu Żabczyńskim nigdy nie zapomnę, pokażę go moim dzieciom i może wnukom.... O nim i o tylu ludziach po prostu trzeba pamiętać... "Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na Niebie, zapomnij o mnie". Piękny tekst. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  64. Dżentelmeni utonęli ... w Trzeciej Fali feminizmu.

    OdpowiedzUsuń
  65. Ja też kochałam Zabrzańskiego...Wymarzony..:-)))
    Mam ponagrywane z nim filmy....były puszczane swego czasu w "Starym Kinie"..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Warszawa w rozmowach- Justyna Krajewska

Takie pozycje książkowe lubię najbardziej. Biograficzne, historyczne, prawdziwe i klimatyczne. Takie lubię czytać. Dzięki swoim bohaterom au...