To był wspaniały początek kariery. Debiut na miarę współczesnych czasów. Prawie jak wybuch supernowej. Pierwszy poważny film z doborową obsadą wielkich kinowych gwiazd i ona. Obsadzona w jednej z kluczowych ról w kolejnej, modnej i porywającej za serce ekranizacji powieści Mniszkówny pt. „Trędowata”. Zagrała Lucię. Młodszą siostrę Ordynata Michorowskiego. W 1936 roku miała siedemnaście lat, a przed sobą prostą drogę do wspaniałej kariery. Najwyraźniej jej kreacja oraz wyrazista gra spodobała się reżyserom, bo odtąd była obsadzana w poważnych rolach i w ciągu czterech lat wystąpiła w czternastu kinowych przebojach. Wpadła w wir intensywnej pracy na planie. Była jedyną aktorką, która w tak młodym wieku odniosła ogromny sukces.
Od samego początku swoją grą zaznaczyła bardzo wyraźnie, że jest urodzona aktorką dramatyczna. Grała dostojnie i dojrzale, co przy jej wieku czyniło ją wyjątkową. Miała ogromną grację i dostojeństwo. Jej spojrzenie było wręcz magnetyczne i przenikające, pełne nostalgii. Od jej twarzy bił ogromny spokój. Powaga rysów sprawiała, że wyglądała na dojrzalszą i starszą. To wszystko, a na dodatek blady uśmiech i tajemniczość to cechy, dzięki którym stała się aktorką typu Grety Garbo.
Dzięki wyjątkowej, posągowej urodzie, zgrabnej sylwetce oraz niekwestionowanemu talentowi została amantką filmową i występowała z takimi sławami jak: Aleksander Żabczyński, Jerzy Pichelski czy Franciszek Brodniewicz. W 1938 roku Wiszniewska oraz aktor Mieczysław Cybulski grający razem w filmie „Dziewczyna szuka miłości” zostali okrzyknięci „najpiękniejszą parą kochanków ekranu”.
Tamara trafiła na warszawskie salony. Była bywalczynią wspaniałych, wykwintnych przyjęć. Była oklaskiwana i niejednokrotnie wyróżniana jako „królowa balu”. Na planie „Ordynata Michorowskiego”, w 1937 roku poznała starszego od siebie o dwanaście lat Władysława Mikosza, producenta filmowego. Bardzo szybko zdecydowali się na ślub, a niedługo potem na świat przyszła ich córka- Irena.
Jej dorobek artystyczny jest imponujący: „Trędowata”, „Ordynat Michorowski”, „Dziewczęta z Nowolipek”, „Kobiety nad przepaścią”, „Dziewczyna szuka miłości”, „Biały murzyn” to najważniejsze filmy w jej karierze.
Niewiele wiadomo o Tamarze Wiszniewskiej prywatnie. Jej dzieciństwo i okres dorastania to niestety czarna plama. Wiadomo tylko, że rodzina jej pochodziła z Wołynia. Jakim cudem znalazła się w Warszawie? W jaki sposób dostała się do filmu? Nie ma informacji.
W przedwojennej prasie są tylko wzmianki. Nie trafiłam na żaden wywiad.
Z pewnością życie młodej, zakochanej i szybko zamężnej aktorki nie było tak ekscytujące dla publiczności jak podboje sercowe Iny Benity czy Elżbiety Barszczewskiej.
Wiemy, że była kobietą elegancką i wytworną, lubiła piękne stroje i ekskluzywną biżuterię. Paliła papierosy.
Gdy nastała wojna, Tamara Wiszniewska-Mikosz zadecydowała o wyjeździe z Polski. Mąż działał aktywnie w podziemiu dlatego para na okres wojenny została rozdzielona. Ona wraz z córką wyjechała do Czech.
Fragmenty wywiadu w amerykańskiej gazecie „Times Union” z 1974 roku potwierdzają jej wojenne dzieje:
"Kiedy przyszli Niemcy, intuicja podpowiadała mi, że powinnam mieć na sobie coś cennego do wymiany. (...) Wszyłam biżuterię w ubranie. W ten sposób kupiłam bilet do wolności, kupiłam chleb i dzięki temu nigdy nie byłyśmy ( przyp. ja i córka) głodne"
Tamara wspominała: „Sprzedałam ostatni dwukaratowy diament, żeby wykupić swoich rodziców z okupowanej przez Rosjan Czechosłowacji i sprowadzić ich do zachodnich Niemiec. Wtedy papierosy i kawa były więcej warte niż biżuteria”
Ona i Władysław Mikosz zobaczyli się dopiero po wojnie w Bawarii w obozie uchodźców, gdzie Tamara uczyła języka angielskiego oraz matematyki, a jej mąż prowadził programy YMCA.
Organizacja ta umożliwiła przeniesienie rodziny Mikoszów do Rochester w stanie New York w 1950 roku.
W tym samym wywiadzie małżeństwo opowiedziało dalej, że nie pozostało im nic z dawnego życia. Sprzedali całą biżuterię i kosztowności. Wszystko oddali organizując życie i ratując się z zawieruchy wojennej. Jedyne co im zostało jako relikt przeszłości i wspomnienie dawnego życia to trzy ozdoby świątecznie: tradycyjny polski Anioł, gwiazda i srebrny ptak.
Osiedlili się w Rochester. Tamara już nie powróciła do swego zawodu. Pracowała jako recepcjonistka w George Eastman House w Rochester oraz jako tłumaczka.
Umarła w wieku 62 lat.
W Rochester pozostała jej rodzina. Moje próby skontaktowania się z wnuczką Tamary Wiszniwewskiej, panią Lindą na chwilę obecną nie przynoszą rezultatu. Jednak nie poddaję się.
Źródła informacji: http://blogs.democratandchronicle.com
Zdjęcie z Cmentarza: Alan Brownsten
Zdjęcia: http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/
Materiał o charakterze edukacyjnym.
Jak zawsze z ciekawością przeczytałam:)
OdpowiedzUsuńWspaniała. Liryczna, ale bez taniego sentymentalizmu, dramatyczna, ale nie tragiczna. "Wdzięk, styl, charm, szyk" - najpiękniejsza i mająca najwięcej klasy z przedwojennych aktorek i przede wszystkim w swoich rolach w kinie jej gra była naturalna (w przeciwieństwie do przerysowanej i bardzo teatralnej Elżbiety Barszczewskiej). A scena tańca z Aleksandrem Żabczyńskim w 'Białym murzynie' (jak i cała jej toaleta w tej scenie) boska ;)
OdpowiedzUsuńpięknie :)
OdpowiedzUsuńPiękna kobieta i smutne dzieje.
OdpowiedzUsuń"Na chwilę obecną"?????
OdpowiedzUsuńChociaż przy pisaniu o starym kinie proszę darowac sobie tę nowomowę.
Wspaniały tekst. Dziękuję za powrót do tego pięknego świata i pięknych ludzi
OdpowiedzUsuńJak miała napisać, "na dzień dzisiejszy"?
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze tak niewiele wiemy o tej Pani, wspaniala aktorka byla.
OdpowiedzUsuńMysle, ze w Stanach odnalazla sie swietnie, praca recepcjonistki to dobra praca, musiala miec aparycje i znac dobrze jezyk, bez tego by musiala sprzatac albo w kuchni sie spelniac.W dosc mlodym wieku umarla musiala byc na cos chora.
"Obecnie", " w tej chwili".
OdpowiedzUsuńMiło, że ktoś dba o poprawność wysławiania się, szkoda, że kultury językowej brakuje tzw. dziennikarzom; na marginesie - to błąd językowy, 'nowomowa' to komplement... :)
OdpowiedzUsuńLucia nie była rodzoną młodszą siostrą ordynata! Była jego siostrą cioteczną a to nie to samo!
OdpowiedzUsuńmusiała być wykształcona jeśli dawała lekcje matematyki i angielskiego ,przed wojną biedne dziewczyny nie uczyły się długo.piękna historia
OdpowiedzUsuńNa zgryzotę była chora. Tego stanu psychiki niewielu rozumie ale to ciężkie przypadki, potrafią szybko człowieka ambitnego wykończyć.
OdpowiedzUsuńSzukając informacji do szkolnego projektu trafiłam na twojego bloga. Coś wspaniałego! Skarbiec informacji i ciekawych historii. Piszę, ponieważ:
OdpowiedzUsuńa) twój blog naprawdę mi się podoba :)
b) może znasz jakieś książki dotyczące XX - lecia? Szukałam wzmianek na ten temat, jednak nic takiego nie znalazłam. Może jest coś co mogłabyś polecić? :)
Witam Agnieszko serdecznie,
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa. Chętnie coś podpowiem, muszę wiedzieć coś konkretniej, bo to temat zbyt odległy. Książek jest sporo. Proszę pisać na mojego e-maila. Znajduje się w zakładce - kontakt :)
Jaka straszna ta wojna co pogrzebała polską kulturę tak bujnie rozkwitającą i stojącą na tak wysokim poziomie...na zawsze.
OdpowiedzUsuńPiękna kobieta pełna bardzo rzadkiego uroku.
OdpowiedzUsuńAch te jej oczy - hipnotyzują
OdpowiedzUsuńDzięki za artykuł o naszej najmłodszej supergwieździe przedwojennego kina. Pechowo ze najwięcej filmów z nią właśnie zostało nieukończonych albo przepadło , bo aktorka najwięcej propozycji dostała w 1939 roku kiedy była w nim już na samym szczycie i chyba zaraz za Barszczewską i Andrzejewską w "rankingach". Dlatego jej postać jest trochę zapomniana. Mimo wszystko cieszmy się tym co mamy , bo przecież np. "Dziewczyna szuka miłości" trafiła do FN w dwóch fragmentach , od prywatnych ludzi , nagrana w dwóch różnych systemach i poskładana "do kupy". Można więc powiedzieć że film ocalał cudem...
OdpowiedzUsuńCo ciekawe wydobycie na światło dzienne historii aktorki zawdzięczamy naszej sieci i możliwością które ona daje. Upór internautów , kontakty z Polonią z Rochester , muzeum Kodaka przyniosło skromne póki co ale jednak efekty. Przypomne że pierwszy przełom w sprawie informacji na temat życia Tamary to dopiero końcówka 2013 roku. Uznawany przez wielu za prawdziwa skarbnicę wiedzy "Pleograf" wydany w 1996 roku o Tamarze nie wspominał ani słowem , prawdopodobnie dlatego że autorzy nie mieli jeszcze wówczas żadnych informacji na temat jej losów.Myślę że oprócz jej rodziny warto także spróbować nawiązać kontakt z parafia św Stanisława Kostki z Rochester...Tymczasem szykuje się kolejny przełom...od roku intensywnie poszukujemy informacji o życiu Renaty Radojewskiej. Długo nie udawało się znaleźć kompletnie nic poza datą i miejscem śmierci (85' Nowy Jork) aż wreszcie dzisiaj dostałem informacje od kolegi który "tropi" losy pani Renaty że udało się znaleźć kogoś kto ma na temat jej życia wiarygodne informacje. Może zatem lada dzień i o niej czegoś się dowiemy. Byłoby świetnie...pozdrawiam wszystkich miłośników kina II RP.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za ten wartościowy komentarz. Jestem ogromnie wdzięczna za informacje. Dodatkowo, jeśli można, chciałabym dotrzeć do owoców poszukiwań, o których jest mowa.
OdpowiedzUsuńBędę bardzo zobowiązana za kontakt.
Jasne :) Lada dzień proszę spodziewać się maila z informacjami , jak tylko będą zweryfikowane (na ile to możliwe). Widziałem że Linda odpisała mojemu koledze że rozpoczęła czy lada moment rozpocznie poszukiwania dziennikarza/pisarza celem spisania bardziej szczegółowej historii Tamary. Udało się pani zachęcić ją do współpracy? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno pytanko. Przymierzamy się teraz również do poszukiwań Hanny Karwowskiej. Ma pani może jakiś punkt zaczepienia? Obserwowałem kiedyś że również pani próbowała ją odnaleźć , więc może coś już wiadomo? W przypadku Tamary Wiszniewskiej pierwszym "odkryciem" był wpis z findagrave,com (wyszukane i dodane na forum w 2007 , wcześniej nic nie było wiadomo) , w przypadku Renaty Radojewskiej adnotacja o jej mężu (Jan Krantz) , jego i jej śmierci (informacje z death records (zmarła w Elmhurst NY) i findagrave -tam jest tylko Jan) W przypadku Hanny Karwowskiej nie ma nic albo cos jest przeoczone. To znaczy te informacje o Francji (ale i Anglii i filmie tam nagranym ,Węgrzech , USA) , 95 latach itd. są znane ale nie ma chyba najważniejszej w tym przypadku - nazwiska po mężu. Może ma pani jakieś informacje "startowe"? Przepraszam za zawalanie forum ale liczę że jeżeli pani nie będzie miała informacji może ktoś inny coś wie albo czegoś się doszuka. Pozdrawiam raz jeszcze i już zmykam :)
OdpowiedzUsuńI tu już naprawdę ostatni wpis , jak wiadomo Hanna pojawiła się na okładce Tygodnika "Kino" nr28 1947 co by mogło sugerować że powróciła do Polski. Niestety europeana.org , FBC, ani żadna inna znana mi strona nie zawiera tego numeru do przejrzenia nie wiem zatem czy nie było wewnątrz jakiegoś wywiadu z nią. Pewnie dowiemy się niedługo bo numer w końcu raczej trafi do którejś z bibliotek cyfrowych (jeżeli jest okładka to pewnie jest i reszta). Sam rok może jednak dziwić bo aktorka po wojnie nie zagrała już w filmie , ani polskim ani zagranicznym...Później jest jeszcze wywiad do artykułu z 19 numeru "Filmu" z 1985 pt. "Debiut niezapomniany" co tym bardziej mogłoby sugerować że wróciła do kraju albo często bywała w Polsce. Niestety i tego numeru nie udało mi się odszukać w wersji "do czytania" , ale faktem jest że to dopiero początek szukania więc ten w najgorszym przypadku bez (chyba) problemu uda się sprowadzić przez bibliotekę. No, i to jest wszystko co na tą chwilę wiadomo. Za wszystkie dodatkowe informacje będę wdzięczny. Do następnego!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńwłaśnie rozpocząłem pracę nad biografią Tamary Wiszniewskiej. Informacji mam już całkiem sporo, pomimo, że Tamara jak lew broniła swojej prywatności. Niedługo jak wszystko pójdzie zgodnie z planem mam się także spotkać z jej rodziną. Jeżeli ktokolwiek mógłby mi pomóc, dysponowałby jakimiś materiałami i chciałby je udostępnić, to będę bardzo wdzięczny. Szczerze to marzą mi się również biografie innych zapomnianych aktorek skazanych na emigrację. Póki co, to jednak tylko marzenia, bo ciężko z finansami na tak długie poszukiwanie świadków, rodzin i przyjaciół w Stanach Zjednoczonych.
mój email: rogas86@wp.pl
OdpowiedzUsuńПане Гжегож! У нас в Дубно живут члены семьи Тамары Вишневской. Они имеют документы, фотографии. Их рассказы отличаются от тех, которые опубликованы в интернете. ПРошу ВАс, не повторяйте нелепых ошибок. Если хотите, я понемногу буду ВАм писать. МОя статья, которую ВЫ получили, частично пишет о жизни Тамары на Волыни. Ее тетя звалась Елена, а отец ничего не проигрывал в карты, поскольку был политиком. Его брат был доктором экономических наук, профессором Московского увниверситета.
OdpowiedzUsuńDo Tamara
OdpowiedzUsuńproszę o kontakt Tamara Wiszniewska to żona brata mojego dziadka