Miały być lekkie fale, gładkie, niepretensjonalne. Fryzjerka przyłożyła się po stokroć. Z zachwytem stwierdziła, że mam piękne włosy i że wyglądam jak lalka. Cóż, mam inne pojęcie piękna. Włosy są faktyczne, jak u lalki, tylko włożyć je pod kran i długo moczyć aż odmoknie skorupa z lakieru. Przecież mogłam się spodziewać, że wyjątkowo pechowy dla mnie rok, skończy się właśnie tak.
Słowo "lalka", zwłaszcza na blogu pretendującym do bycia kulturalnym, może mieć inne, ukryte znaczenie. Zawsze można zahaczyć o moją ukochaną lekturę z panem Wokulskim w roli głównej. Może w czasach Wokulskiego moja obecna fryzura byłaby dwakroć znośniejszą, pod warunkiem, że jej kształt zgadzałaby się z paryskimi żurnalami na dany rok i gdybym wreszcie założyła odpowiednią suknię. Zawsze można by było użyć większego niż na co dzień wachlarza.
Ufryzowana na lalkę, z paznokciami pomalowanymi na przemian, raz czerwono, raz czarno, idę witać 2012 i mam zamiar bawić się lalkowo, szampańsko.
Najważniejsze, żeby nie stracić fasonu i żeby bez strachu wchodzić w Nowy Rok.
Pewien ciężko chory człowiek, którego w przelocie spotkałam na swojej drodze życia, nauczył mnie, że pewne są w życiu tylko zmiany i że nie trzeba się ich bać, bo one przyjdą, czy się tego chce czy nie. Teraz jest to dla mnie takie oczywiste.
Życzę Wam, aby zmiany które przyniesie Nowy Rok były dla Was zmianami tylko dobrymi i budującymi. Życzę Wam odważnego patrzenia w przyszłość pomimo przemijającego poczucia słabości i zwątpienia.
Życzę abyście każdym dobrym wydarzeniem budowali siebie w lepszym jutrze.
No to ja bym pewnie zlała te włosy wodą... żeby móc się dobrze bawić ;) a nie denerwować spoglądając w lustro... Oby pech Ci się skończył ;) i zaczęło szczęście!
OdpowiedzUsuńWłaśnie próbuję coś z tą skorupą zrobić, może uda się chociaż rozczesać. Dziękuję Mała Mi, Tobie też wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńI dlatego do ślubu sama się czesałam i malowałam;)Ech, fryzjerki... Długo by opowiadać;)No, baw się dobrze i nie przejmuj się włosami:)
OdpowiedzUsuńMotka właśnie sobie poprawiła włosy .... wygląda bosko ( bal sylwestrowy będziemy mieli szampański )Samego dobrego życzę wszystkim czytelnikom, byście się cieszyli każdym dniem nowego roku ( oraz, ma się rozumieć, każdym nowym artykułem naszej wspaniałej Motki )Marek Poczwarek :)
OdpowiedzUsuńWizyty w salonie fryzjerskim boję się prawie tak samo jak dentysty :))) Pod kran i będziesz czuła się swobodniej:) Lalkę uwielbiam , jest także moja ulubioną lekturą ...a serial znam na pamięć :)))) Życzę Ci w Nowym Roku wiele szczęśliwych chwil i Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPiekne zyczenia Moniko, bardzo mi bliskie ..., i ciesze sie ze ten rok mam juz za soba, nie byl dla mnie ani szczesliwy ani dobry ...A Tobie zycze wszystkiego dobrego w Nowym 2012 Roku, duzo radosci i szampanskiej zabawy do bialego rana, a co ... :-) Usciski od nas wszystkich. M
OdpowiedzUsuńBonjour Monika,je te remercie de ta visite et de ton gentil commentaire.Je te souhaite une très bonne et heureuse année 2012!
OdpowiedzUsuńPiękne życzenia, jakby dla mnie pisane ;):)Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńWitaj w Nowym Roku!Bardzo mądre to stwierdzenie, że pewne są tylko zmiany.Najlepszego po tej wspaniałej szampańskiej zabawie!iw
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku Moniko!!!!:-) nie zapomnę do końca życia co mi fryzjerka zrobiła na głowie jako "próbną ślubną" na tydzień przed - z reguły omijam fryzjerów z daleka, no chyba że już naprawdę muszę....
OdpowiedzUsuńNettiko,bardzo dziękuję za życzenia. Co do fryzury, obyło się bez kranu na szczęście :). Rozczesałam :)Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńMamsan-życzę Ci, żeby ten rok był dużo, dużo lepszy. Trzymaj się mocno!!! Ucałowania dla Braci Lwie Serce
OdpowiedzUsuńKenza -merci, bonne annee!
OdpowiedzUsuńBobe,Dziękuje, dobrego i szczęśliwego!
OdpowiedzUsuńIw-widzę, że u Ciebie także zmiany. Dziękuję za życzenia. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńbestyjeczko-dziękuję serdecznie. Ja również jestem sceptycznie nastawiona do fryzjerskich wyczynów. Tym razem straciłam czujność. Nie szkodzi, to tylko Sylwester :). Gorzej by było, gdyby to był ślub :)
OdpowiedzUsuń