Księżyc w nowiu, czyli straciłem łódkę nie będziesz mieć sersa, Wiliam Turner 1840 |
„Prezentowane w Muzeum Narodowym w Krakowie osiemdziesiąt cztery prace Turnera, przedstawiające żywioły: ziemi, wody, powietrza i ognia, pochodzą z Galerii Tate oraz kilku kolekcji angielskich i amerykańskich. Wystawę przygotowało Bucerius Kunst Forum w Hamburgu...” ( broszura MNK).
Są to dzieła z różnego okresu twórczego Turnera, różnego formatu i techniki. Głównym motywem jednoczącym wystawę jest właśnie motyw żywiołów, którym malarz poświecił wiele swojej uwagi i wnikliwych studiów, posiłkując się przy tym naukami przyrodniczymi, w tym geologią.
Wiele uwagi w swoich pracach poświęcił obserwacji natury i jej setek twarzy, od pięknych lukrowych wschodów słońca, mgieł, aż po sztormowe sine fale, czy głębokie jaskinie. Żywiołom oddał właściwy, często groźnie piękny urok, uświadamiając tym samym ich potęgę i oczywistą niezależność od woli ludzkiej.
Swoje prace Turner tworzył w niezwykły sposób. Popularny pędzel był dla niego zbyt ubogim i delikatnym narzędziem. Malował rękami, pacami, rozdrapywał, wcierał i polerował. Stąd znany był z odwiecznie brudnych, zaszłych farbą, rąk. Według niego każdy, szanujący się malarz powinien był mieć ręce brudne od farby.
Lubił robić wrażenie na współczesnych sobie odbiorcach, przetrzymując ich w ciemnym pomieszczeniu, zanim zaprezentował im obrazy. Twierdził, że oczy przyzwyczajone do ciemności lepiej odbierają światło bijące z jego obrazów.
Rozżarzony zachód słońca nieopodal lądu, Wiliam Turner |
Jego studia nad kolorem i światłem, zachwycają. Uwiecznione wizje pełne są niedomówień i sugestii, przez co znacznie silniej działają na wyobraźnię zwykłego odbiorcy. Niezwykłość obrazów olejnych polega na genialnym „wyłuskiwaniu” światła i osiąganiu efektu podświetlania, zdać by się mogło, zewnętrznego.
Na uwagę zasługują tu pomniejsze prace Turnera wykonywane zazwyczaj w gwaszu lub akwareli. Są to studia natury i zjawisk atmosferycznych. To głównie plamy kolorów, maźnięcia jakby od niechcenia. Z pozoru wykonywane szybko i niestarannie.
Jak to niestarannie? Prace te wyjątkowo zatrzymały mnie przy sobie. Zwłaszcza niewielka akwarela pt. "Tęcza". Analiza plam i celowych maźnięć uruchomiła wyobraźnie i natychmiast przywołała podobne obrazy w mojej pamięci. Przywołała setki tęcz i podobnych zjawisk przyrody. Sprawiła, że celowe niedomówienia autora, wypełniła moja wyobraźnia.
Dzięki "turnerowskiej ramie", fantazja odbiorcy tworzy niepowtarzalne odzwierciedlenie rzeczywistości zmieszanej z różną wrażliwością i życiowym doświadczeniem oglądającego.
Dzięki "turnerowskiej ramie", fantazja odbiorcy tworzy niepowtarzalne odzwierciedlenie rzeczywistości zmieszanej z różną wrażliwością i życiowym doświadczeniem oglądającego.
Zachęcam jeszcze raz do obejrzenia tej wspaniałej wystawy dzieł, których ceny na aukcjach osiągają niezwykłe kwoty, a bilety są w wyjątkowo przystępnej cenie i na każdą kieszeń.
Informacje: Muzeum Narodowe w Krakowie
Informacje: Muzeum Narodowe w Krakowie
Jestem pod głębokim wrażeniem .... prace Turner'a są wstrząsające, niemal na każdym jest widoczna pasja tworzenia. Niemniej, przyznaję nie wszystkie obrazy do mnie przemawiały, obok zawoalowanych i wyrazistych myśli, były próby i początki impresji.... a początki czasem są trudne :)MarekPoczwarek
OdpowiedzUsuńByć może ja się nie znam, ale mnie niektóre obrazy podchodziły bardziej pod abstrakcję. W ogóle to jest jakaś hybryda, abstrakcji z realizmem, impresjonizmem szalenie działająca na wyobraźnię. właśnie to najbardziej mnie urzekło Marku Poczwarku.
OdpowiedzUsuńFajnie Wam w tym Krakowie!
OdpowiedzUsuńNa wstęp to byłoby mnie jeszcze stać, ale z biletem pkp ciężej...
OdpowiedzUsuńAgatoAdelajdo, Margo - wszak i ja do Krakowa muszę ( i chcę) dojechać, ale dla tego zaczarowanego miasta - na prawdę warto !!!z Rybnika to marne 130km :)MarekPoczwarek
OdpowiedzUsuńZwróciła moją uwagę niezwykła umiejętność pokazywania światłości ... rzeczywiście z bliska niektóre obrazy, są totalną abstrakcją, a dopiero z daleka nabierają "charakteru". W każdym razie wystawa na pewno nie pozostawia obojętnym.W ogóle dziękuję Moniko za informacje o karnecie na wystawy, to nam ułatwiło zwiedzanie. Tyle po muzeach krakowskich nie biegałam jeszcze nigdy:)) ktoś mógłby pomyśleć, że jestem nie lada znawczynią sztuki i historii ...hahaha, Mam nadzieję, że zdrowie już dopisuje?:)
OdpowiedzUsuńByłam - zachwycające obrazy/nastroje, niezapomniane wrażenia. I szczególnie ciekawe dla mnie - żywioł ziemi, góry, to coś, co jakoś rzadziej kojarzy się z Turnerem. Oczywiście w kompozycjach żywiołu wody i powietrza - genialny.Moniko, dziękuję za piękną relację z wystawy, chochlik drukarski wstawił słówko "luty" do pierwszego zdania - pozwól, że na to zwrócę uwagę, to może być istotne dla osób, które jeszcze chciałyby zobaczyć wystawę - kończy się 8 stycznia.Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i jak najpiękniejszych artystycznych wrażeń i wzruszeń!
OdpowiedzUsuńMargo-przyjeżdżaj !! :)
OdpowiedzUsuńAgatko-następnym razem będę informować wcześniej, żeby móc uwzględnić podróż do Krakowa w wydatkach :)
OdpowiedzUsuńdiuk-bardzo się ciesze, że mój post do czegoś się przydało. Mam nadzieję, że bawiłaś się wyśmienicie.Dziękuję za troskę, już wychodzę na prostą. :)
OdpowiedzUsuńAda-no oczywiście, że to miał być styczeń. Jakaż ja jestem nieuważna. Tyle razy czytałam ten post i jakbym była "pryszczata na jedno oko"- nie widziałam.Dziękuję Ado za życzenia, gorąco je odwzajemniam :)
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się dotrzeć na tę wystawę, dziękuję za informację. Pozdrawiam Cię i życzę dużo miłych chwil w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńaro 50Moniko,Twój post spowodował, żedo Muzeum Narodowego w Krakowiesą 2 godzinne kolejki po bilety :-)
OdpowiedzUsuńAro-żartownisiu jeden ;D
OdpowiedzUsuńJolanto-gorąco zachęcam. Tobie również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuń