Czas powrotu do stałych obowiązków codziennych to czas szczególny i nierzadko ciężki. Trudno jest założyć na nowo ogromny plecak obowiązków, które z taką radością zrzuciło się na początku wakacji. Może to lenistwo, ale tak dobrowolnie, bez przymusu do tego się nie przyznam.
Nadchodzi czas snucia się po Starym Mieście, odkrywania nowych ciekawych zakamarków, medytacji w Mariackim przed świętym Sebastianem i obserwowania. Gdzie lepiej można nabrać energii jak tu?
Źródło: "Dodek Dymsza", E. Dziewoński, LTW, Łomianki 2010 |
Adolf Dymsza rzadko bywał w Krakowie, choć miał tu oddanych, szczerych przyjaciół. Zwłaszcza po wojnie, kiedy przyjeżdżał na leczenie do Szpitala Uniwersyteckiego. Wydawał przyjęcia w hotelu Francuskim. Podążając śladami jego krakowskiej bytności starałam się uchwycić strzępy jego cudownie witalnej energii. Nowy rok szkolny rozpoczęty. Dzięki komedii z Dodkiem jakoś to zniosę. Wkrótce już nowy post.
To zdjęcie wyjątkowe, prawda? ;))
OdpowiedzUsuńMam to samo :( Jedynie Dodek nas uratuje :)Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOczywiście- znać rękę mistrza :D
OdpowiedzUsuńA jednak pragnęłabym mieć swoją prywatną pogodę ducha na wzór dodkowej.
OdpowiedzUsuńaro 50A u mnie siupA u mnie cykpodśpiewuję sobie, pogwizduję
OdpowiedzUsuńNieco sowizdrzalski humor Dodka jest czasem lekiem na codzienność .... pospacerowałbym po Krakowie ...ehhhhUm
OdpowiedzUsuńHej, hej, nominowałam Cię!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, tylko nie wiem do czego :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz dobry nastrój. Oby on pozostał aż do wiosny.
OdpowiedzUsuńA Rynek wypełniony turystami. Tłum, tłum, tłum, wszędzie obce języki, grupy zwiedzających. Szał
OdpowiedzUsuń)) ekh ciesz się możesz się snuć i lekko depresjować w Krakowie!! miłego wszystkiego
OdpowiedzUsuńBędziemy czekać na nowy post :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń