Leopolda Staffa specjalnie przedstawiać nie muszę. Poeta trzech pokoleń, wybitny przedstawiciel literatury dwudziestego wieku.
Po piekle wojennym, już wiekowy poeta, związał się z moją rodzinną miejscowością, poprzez przyjaźń z ks. Antonim Boratyńskim, proboszczem parafii św. Józefa. Poeta przyjeżdżał tu odpocząć od „wielkiego” warszawskiego życia.
Piękny, zabytkowy kościółek, poskręcana urokliwa rzeczka, bogaty, stary drzewostan wpływały na niego kojąco i wyciszająco. Tu mógł odpocząć i tworzyć. Tu pozostawił wpis w księdze parafialnej:
Czy czeka ciebie droga bliska czy daleka
Świat jest tylko tak wielki, jak serce człowieka".
Miejscowa ludność nie zapomniała o poecie. Pomnik w centrum miasta ( niezbyt udany, ale za to bardzo duży) , oraz popiersie z brązu przy ukochanej parafii, przypomina nam dawną sympatię Staffa do miasta.
Jakże jestem w stanie zrozumieć jego umiłowanie do tamtego miasta, bo ten dawny świat, bzin, kiedyś w dzieciństwie oglądałam i zapamiętałam na całe życie. Choć teraz pozostały po nim jedynie wspomnienia i fotografie.
Wpisując się w świąteczny nastrój, przypominam wiersz właśnie tego poety
Po piekle wojennym, już wiekowy poeta, związał się z moją rodzinną miejscowością, poprzez przyjaźń z ks. Antonim Boratyńskim, proboszczem parafii św. Józefa. Poeta przyjeżdżał tu odpocząć od „wielkiego” warszawskiego życia.
Piękny, zabytkowy kościółek, poskręcana urokliwa rzeczka, bogaty, stary drzewostan wpływały na niego kojąco i wyciszająco. Tu mógł odpocząć i tworzyć. Tu pozostawił wpis w księdze parafialnej:
Czy czeka ciebie droga bliska czy daleka
Świat jest tylko tak wielki, jak serce człowieka".
Miejscowa ludność nie zapomniała o poecie. Pomnik w centrum miasta ( niezbyt udany, ale za to bardzo duży) , oraz popiersie z brązu przy ukochanej parafii, przypomina nam dawną sympatię Staffa do miasta.
Jakże jestem w stanie zrozumieć jego umiłowanie do tamtego miasta, bo ten dawny świat, bzin, kiedyś w dzieciństwie oglądałam i zapamiętałam na całe życie. Choć teraz pozostały po nim jedynie wspomnienia i fotografie.
Wpisując się w świąteczny nastrój, przypominam wiersz właśnie tego poety
Gwiazda
Świeciła gwiazda na niebie
srebrna i staroświecka.
Świeciła wigilijnie,
każdy ją zna od dziecka.
Zwisały z niej z wysoka
długie, błyszczące promienie,
a każdy promień – to było
jedno świąteczne życzenie.
I przyszli – nie magowie
już trochę podstarzali –
lecz wiejscy kolędnicy,
zwyczajni chłopcy mali.
Chwycili w garść promienie,
trzymając z całej siły.
I teraz w tym rzecz cała,
by się życzenia spełniły.
Leopold Staff
Chwytajcie promienie w ręce i spełniajcie swojej marzenia,
tego w te święta Wam życzę- siły i wiary w człowieka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz