wtorek, 27 października 2009
Emeryk
Imię tego świętego na trwałe związane jest z pewnym magicznym miejscem w Polsce. Jeśli ktoś jeszcze tam nie był, zapraszam po wytchnienie w Góry Świętokrzyskie na Święty Krzyż.
Jak legenda głosi, młody, węgierski królewicz Emeryk, który w tych lasach polował, miał widzenie anielskie. Anioł rozkazał Św. Emerykowi zostawić tu drzewo z Krzyża Świętego, które było w jego posiadaniu. Relikwie te są czczone od wieków. Znajdują się w kaplicy Oleśnickich.
Drzewo Krzyża Świętego według badań przeprowadzonych w 2002 roku to sosna jerozolimska, a wiek jego określa się na około 2 tyś lat. Relikwie na pewno pochodzą z Węgier, a więc ziarnko prawdy w legendzie już istnieje.
Święty Emeryk mógł mieć tą relikwię od swojego ojca Stefana I, który od Papieża Sylwestra II uzyskał tytuł króla apostolskiego i odtąd jego „znakiem” był podwójny krzyż, właśnie taki jak ten z relikwii.
Wraz z koroną prawdopodobnie król Węgier otrzymał właśnie relikwię Krzyża Świętego.
Pochodzenie wcześniejsze jest raczej wiadome. Od Św. Heleny od Krzyża, matki Konstantyna, która odbywając pielgrzymkę do Ziemi Świętej, odnalazła Krzyż Chrystusa...
Święty Emeryk jest dla mnie pretekstem do tego, żeby przedstawić miejsce drogie memu sercu.
Tak pięknego miejsca, pełnego dobrej energii, prostoty, mistycyzmu trudno szukać po całym świecie.
Powracam tam z tęsknotą po łyk świeżej, oczyszczającej wody życia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Warszawa w rozmowach- Justyna Krajewska
Takie pozycje książkowe lubię najbardziej. Biograficzne, historyczne, prawdziwe i klimatyczne. Takie lubię czytać. Dzięki swoim bohaterom au...
-
Zdjęcie: Przedwojenny magazyn filmowy "Kino" Jak odpowiedzialnie napisać o historii człowieka, który już sam nie będzie mógł ...
-
Przymioty ciała i ducha, często, dobry Pan Bóg dzieli sprawiedliwie. Jednemu daje rozum, drugiemu klasę, trzeciemu piękną dusze, a jeszcze ...
-
Nie było jakąś specjalnie nadzwyczajna rzeczą, że sala została napełniona po brzegi. Czasy, co prawda, dla kultury, podłe, ale i na tej zie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz