środa, 28 października 2009
Sam Elliott
Nie jest aktorem o wielkiej sławie. Ale na pewno jest człowiekiem z charyzmą. Niestety zaszufladkowano go jako aktora grającego role westernowe. Ma ich w dorobku wiele, filmowych i telewizyjnych.
Szczególnie chcę przypomnieć jego rolę w dawnym kinowym hicie, w którym grał wraz z Patrickiem Swayze „Wykidajło”.
W filmie jako Wade Garett, przyjeżdża do małej miejscowości, skorumpowanej przez jednego gangstera, aby pomóc przyjacielowi w zaprowadzeniu porządku w nocnej spelunie.
Gra osobę o bardzo silnym charakterze, która posiada w sobie wielki wewnętrzny spokój niezależnie od sytuacji. Jest osobą wolną i niezależną od wszelkich ludzkich więzów.
„ Samotny jeździec”, tak można nazwać tę postać, zupełnie nie bez racji, bo jeździ po Stanach starym wysłużonym chopperem.
Postać, którą kreuje Sam Elliott od razu zaskarbia sobie naszą sympatię. Pozornie szorstki, a jego spojrzenie roztapia wszystkie damskie serca. Dodatkowo niski, miły dla ucha głos i czarujący, tajemniczy uśmiech … To przecież murowany sukces …….kinowy ….oczywiście.
I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tego człowieka znam osobiście. Nie wiem czemu? A może wiem...
Przypominając sobie wczoraj ten film z lat osiemdziesiątych, nasuwa mi się myśl
- takich wspaniałych filmów już nie ma.
Zapraszam na seans, naprawdę warto obejrzeć ten film aby przeżyć prawdziwą miłość, męską przyjaźń i szczęśliwe zakończenie, gdzie oczywiście zwycięża dobro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Warszawa w rozmowach- Justyna Krajewska
Takie pozycje książkowe lubię najbardziej. Biograficzne, historyczne, prawdziwe i klimatyczne. Takie lubię czytać. Dzięki swoim bohaterom au...
-
Zdjęcie: Przedwojenny magazyn filmowy "Kino" Jak odpowiedzialnie napisać o historii człowieka, który już sam nie będzie mógł ...
-
Przymioty ciała i ducha, często, dobry Pan Bóg dzieli sprawiedliwie. Jednemu daje rozum, drugiemu klasę, trzeciemu piękną dusze, a jeszcze ...
-
Nie było jakąś specjalnie nadzwyczajna rzeczą, że sala została napełniona po brzegi. Czasy, co prawda, dla kultury, podłe, ale i na tej zie...
nasuwa mi się myśl: coraz mniej prawdziwych mężczyzn?
OdpowiedzUsuńjeśli jeszcze są - trzeba sobie ich cenić... chyba :P
nie mniej i nie więcej trzeba cenić prawdziwe kobiety i prawdziwych mężczyzn...na pewno
OdpowiedzUsuńMnie on tez jakos znajomy sie wydaje ... :) LZW
OdpowiedzUsuńaro 49
OdpowiedzUsuńMoniko!
Może się mylę, nie jestem pewien,
ale wydaje mi się, że dolny fotos,
jest z filmu "Maska" z 1985 roku,
w którym Sam Elliott grał właśnie takiego
mężczyznę, który posiada w sobie wielki wewnętrzny spokój niezależnie od sytuacji.
Grał bardzo bliskiego, i mocno wspierającego przyjaciela matki bardzo ciężko chorego dziecka, którą grała Cher.
Gra tego aktora, imponuje mi tymi cechami, które opisałaś.
Jego osoba jest dla mnie wzorem mężczyzny.
Zdecydowanie jest to film- "Maska".
OdpowiedzUsuńNie wiem, jaki prywatnie jest Sam, ale z pewnością pierwiastek jego samego jest w kreowanych przez niego postaciach.
Bardzo mi się podoba, ale...
Zdecydowanie wolę postacie realne, prawdziwe, a nie tylko wykreowane.
Taką osobę znam osobiście :)
aro 49
OdpowiedzUsuńMoniko!
Dla mnie jest jeszcze jeden taki film, który
w tak zapadający w umysłach, przejmujący sposób
pokazuje jakie powinny być piękne
postawy ludzi wobec zła i nieszczęścia,
a szczególnie mężczyzn
jako wzór odnoszenia się do kobiety.
W tym filmie, w parze bohaterów grają
Jedna z moich ulubionych aktorek Candice Bergen
i również ulubiony aktor Peter Strauss.
Tytuł filmu z 1970 roku „Niebieski żołnierz”